Mieruko-chan – recenzja

Wczoraj swoją premierę miał ostatni odcinek 2. sezonu serialu Demon Slayer. Więc niedługo możecie spodziewać się jego recenzji na blogu, a wiem, że wśród Was jest wielu fanów tego uniwersum. Po jego obejrzeniu mogę powiedzieć, że warto było na niego czekać, a w szczególności na Entertainment District Arc, gdyż nie będę ukrywał, że był on rewelacyjny, a to co działo się podczas ostatnich odcinków dosłownie wbiło mnie w fotel.
Aby lepiej wczuć się w „demoniczne klimaty” mam dla Was pewną niespodziankę. Jak już widzicie po tytule jest nią recenzja serialu Mieruko-chan, który miał premierę jesienią ubiegłego roku. Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym serialu i zobaczyłem zwiastun wiedziałem, że muszę go obejrzeć. Zainteresowała mnie fajna kreska oraz historia, gdyż opowiada ona o dziewczynie, która nagle zaczyna widzieć różne duchy i upiory co prowadzi do śmiesznych (choć nie zawsze) sytuacji z jej udziałem oraz jej przyjaciółek.
Muszę stwierdzić, że Mieruko-chan stanowi naprawdę fajne połączenie komedii z horrorem, jednak ma on niestety pewien minus. Dlatego jeżeli chcecie dowiedzieć się co takiego spodobało mi się w tym serialu, jak wypadają poszczególni bohaterowie oraz czego dotyczy wspomniany wcześniej minus, przeczytajcie poniższą recenzję.
Tyle słowem wstępu, zapraszam Was na recenzję serialu Mieruko-chan, jak zwykle ostrzegam przed niewielkimi spoilerami.

Miko Yotsuya jest uczennicą liceum. Chodzi do jednej klasy razem ze swoja najlepszą przyjaciółką Haną Yurikawą, z którą przyjaźni się od dzieciństwa. Jak każdego wieczoru ogląda ze swoim młodszym bratem program poświęcony różnym strasznym historiom. Gdy następnego dnia szykuje się do szkoły zauważa odcisk dłoni na lustrze jednak nie zwraca na niego specjalnej uwagi. Gdy idzie szkolnym korytarzem od tyłu podbiega do niej Hana i próbuje ją nastraszyć, jednak na Miko nie robi to specjalnego wrażenie, gdyż jest zaspana. W pewnym momencie obok nich przechodzi dziewczyna z innej klasy, chce coś im powiedzieć jednak w ostatniej chwili powstrzymuje się. Dzień w szkole mija szybko, gdy dziewczyny żegnają się Miko zauważa, że zgubiła swoją zawieszkę i postanawia wrócić do szkoły. Znajduje ją pod biurkiem w klasie, gdy ją wyciąga wyraźnie czuje, że ktoś przebiegł korytarzem jednak nikogo oprócz niej nie ma. Po wyjściu z budynku okazuje się, że zaczął padać deszcz, więc postanawia wrócić autobusem. Na przystanku wyjmuje telefon aby napisać wiadomość, w pewnym momencie robi on jej zdjęcie. Nagle pojawia się ich coraz więcej i układają się w coś strasznego. Wystraszona odrzuca telefon, gdy go podnosi okazuje się, że ktoś stoi obok niej. Jednak nie jest to osoba, a zjawa. Miko udaje, że jej nie widzi, gdy ta odchodzi jest autentycznie przerażona i nie jest do końca pewna co się przed chwilą wydarzyło, jednak wie, że widziała ducha.
Po powrocie do domu, gdy szykuje się spać znów widzi odcisk dłoni na lustrze jednak teraz już wie skąd się wziął, gdyż stoi za nią kolejna zjawa. Miko wie, że nie może zareagować, a tym samym pokazać, że dostrzega duchy. Jak się okazuje tajemnicze postaci zaczynają pojawiać się nawet w nocy w jej pokoju. Następnego dnia w szkole, gdy idzie korytarzem myśli sobie, że zjawy, które widziała być może efektem zmęczenia, gdyż od rana niczego nie widziała. Z zamyślenia wyrywa ją Hana, która jak zwykle wita się znienacka, to o mało nie wyskakuje z butów. Gdy Miko mówi, że trochę ją wystraszyła jednak nie ma o to pretensji do swojej przyjaciółki, zauważa coś koło okna. Nagle między nią a Haną pojawia się kolejny upiór. Teraz już wie, że nie jest to efekt zmęczenia, lecz w jakiś niewyjaśniony sposób nagle zaczęła widzieć duchy, których inni nie dostrzegają.
Jak Miko odnajdzie się w nowej sytuacji, czy zjawy, które widzi stanowią także zagrożenie dla bliskich jej osób, kim jest tajemnicza dziewczyna z innej klasy i jaką rolę odegra w całej historii, czy istniej sposób na pozbycie się zjaw, czy Miko będzie gotowa podjąć związane z nim ryzyko, nawet gdy okaże się, że będzie on wymagał czegoś w zamian? O tym przekonacie się oglądając serial Mieruko-chan.

Cieszę się, że obejrzałem serial Mieruko-chan, gdyż pokazał, że z połączenia komedii z horrorem może wyjść naprawdę coś fajnego. Duża w tym zasługa intrygującej głównej bohaterki, dobrego humoru oraz naprawdę przerażających upiorów, które na spokojnie mogłyby pojawić się w Demon Slayerze. Jednak nie każdy serial może być idealny i tak jest w przypadku Mieruko-chan. Chodzi tutaj o fabułę i akcję, gdyż w pewnym momencie robi się trochę nudno i powtarzalnie. Dopiero w finałowych odcinkach wszystko wraca na właściwe tory i serial pokazuje jaki drzemie w nim potencjał. Ale o tym napiszę Wam dokładnie jak przejdę do fabuły, a na razie skupmy się na bohaterach.
Główną bohaterką jest oczywiście Miko Yotsuya. Jest ona dość nieśmiała oraz na swój sposób zamknięta w sobie. Wyróżniają ją długie czarne włosy, gęste rzęsy oraz ciemnozłote oczy o przenikliwym, a zarazem zmęczonym spojrzeniu. Moment, w którym zaczyna widzieć wszelkiego rodzaju zjawy zmienia jej życie o 180 stopni. Teraz spotyka je w każdym możliwym miejscu, w swoim pokoju, łazience, szkole, a najczęściej oczywiście na mieście. Choć początkowo jest tym faktem przerażona to z czasem zaczyna się do tego przyzwyczajać i po prostu je ignoruje, choć w pewnych momentach nie jest to takie łatwe. Być może jest to zasługa jej charakteru, który pozwala jej przezwyciężać strach zmieniając go w obojętność. Pomimo tego stara się znaleźć sposób aby przestać widzieć te wszystkie zjawy, zaczynając od domowych metod, przez wizytę u medium, po wyjście do świątyni, które jak się okaże będzie brzemienne w skutkach. Pomimo swojego specyficznego charakteru Miko jest naprawdę przyjazna i miłą osobą, która dba o swoją rodzinę i przyjaciół i nie może pozwolić aby stało im się coś złego ze strony zjaw, które widzi.
W serialu mamy dwie bohaterki drugoplanowe.
Pierwszą z nich jest oczywiście przyjaciółka Miko – Hana Yurikawa, która jest jej całkowitym przeciwieństwem. Hana ma średniej długości blond włosy, wesoły oczy o brązowych źrenicach oraz dość obfite kształty, które oczywiście są obiektem komentarzy Miko. Jest ona osobą o niespotykanie pozytywnym nastawieniu do życia, niczym się nie denerwuje i widzi wszystko w jasnych barwach. Dzięki temu idealnie uzupełnia się z „ponurą” Miko i jest duszą towarzystwa dzięki czemu Miko lepiej znosi widziane wszędzie upiory. Hana jest niespotykanym łakomczuchem i praktycznie za każdym razem gdy ją widzimy to coś je. Co ciekawe w ogóle z tego powodu nie tyje, Miko ma oczywiście teorię gdzie trafiają wszystkie kalorie. Jednak prawda na ten temat zaskoczy chyba wszystkich i spojrzycie zupełnie inaczej na Hanę i jej żarłoczność.
Drugą postacią drugoplanową jest Yuria Niguredo, którą poznajemy już w pierwszym odcinku jednak w pełni debiutuje w piątym odcinku. Jest ona niższa od Miko i Hany oraz ma drobną budowę, przez co wydaje się, że jest od nich młodsza, jednak ma tyle samo lat co one. Ma włosy koloru blond z jasnoczerwonymi końcówkami, które nosi splecione w dwa kucyki. To co najbardziej rzuca się w jej wyglądzie to duże oczy o ciemnoczerwonych źrenicach oraz pomalowane na czarno paznokcie. Podobnie jak Miko ona również widzi zjawy, jednak w odróżnieniu od niej nie traktuje tego jako coś złego, lecz fakt, że jest wyjątkowa. Jednak ma to niestety swoje wady, gdyż gdy mówi o tym innym dziewczynom z klasy te wyśmiewają ją i mówią, że jest dziecinna. W związku z tym Yuria nie ma przyjaciół i jest typem samotnika. Wszystko ulega zmianie gdy poznaje Miko oraz Hanę te nie tylko odmienią jej życie, lecz staną się jej najlepszymi przyjaciółkami.
W serialu nie mamy typowego ludzkiego antagonisty, choć pod tą kategorię możemy podciągnąć Zena Toono. nauczyciela, który przychodzi na zastępstwo do klasy Miko. Bez dwóch zdań w przypadku tego bohatera najlepiej sprawdza się powiedzenie, że nie należy oceniać książki po okładce. Bo gdy w pełni poznamy jego historię zrozumiemy dlaczego taki jest i bardziej niż antagonistę zobaczymy w nim tragiczną postać. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem Zena od razu skojarzył mi się z Muzanem Kibutsuji z Demon Slayera, gdyż obydwaj mają takie same spojrzenie oraz nieodgadniony wyraz twarzy.
Rolę antagonistów spełniają w serialu wszelkiego rodzaju upiory, których design niekiedy autentycznie może przestraszyć. Choć praktycznie nic nie mówią lub wypowiadają tylko zdawkowe słowa to już ich sama obecność wystarczy abyśmy czuli niepewność oraz wzmagający się strach.

Jeżeli chodzi o fabułę to nie jest ona specjalnie skomplikowana. Obserwujemy codzienne perypetie Miko z różnymi upiorami, które odwracają jej świat do góry nogami oraz jak wpływa to na jej kontakty z rodziną oraz przyjaciółkami. I właśnie w tym elemencie mamy minus, o którym pisałem wcześniej. Otóż w pewnym momencie serial zaczyna powodować niewielką nudę oraz efekt powtarzalności. Bazujemy ta mniej więcej takim schemacie, Miko dostrzega upiora, ten zaczyna się jej naprzykrzać, aby go zignorować musi zachowywać się trochę dziwnie aby nie wzbudzić podejrzeń co prowadzi do różnych śmiesznych sytuacji. Pewne novum wprowadza dopiero wizyta w świątyni. Jednak na dobre serial rozkręca się wraz z pojawieniem się postaci Zeno, czyli na sam finał. Dopiero wtedy widzimy jaki potencjał drzemał w tej historii, która niestety kończy się w najlepszym momencie kiedy wszystko dopiero się rozkręca i robi się naprawdę ciekawie. Drugi minus jest identyczny jak w przypadku serialu Sewayaki Kitsune no Senko-san, gdyż brakuje elementów pokazujących szerzej japońską kulturę. Naprawdę liczyłem, że dowiemy się czegoś więcej na temat tamtejszych wierzeń oraz wszelkiego rodzajów duchów i zjaw, gdyż motyw świątyni i jej strażników, aż się o to prosił. Byłoby to naprawdę świetne uzupełnienie serialu, które rzuciłoby zupełnie nowe światło na fabułę i spowodowałby, że oglądalibyśmy serial z jeszcze większym zainteresowaniem.
Szata graficzna wypadła naprawdę dobrze. Szczególnie fajnie prezentują się bohaterki między innymi za sprawą naprawdę ciekawej kreski, która jest na swój sposób oryginalna i cechuje się pewną prostotą. Same zjawy również wyglądają bardzo dobrze, gdyż ich groteskowy wygląd autentycznie wzbudza niepokój. Animacje są płynne oraz naturalne, a kolory w zależności od wydarzeń przybierają barwę ciepłą bądź zimną.
Ścieżka dźwiękowa również zaskoczyła mnie pozytywnie. Motywy, które słyszymy w poszczególnych odcinkach są naprawdę fajne. Utwór otwierający Mienaikara ne!? wpada w ucho od razu. Jego tekst idealnie oddaje uczucia głównej bohaterki w odniesieniu do jej nowej rzeczywistości. Wyszło to naprawdę fajnie w połączeni z minimalistycznym openingiem. Ending również jest dobry, a w utworze Mita na? Mitayo ne?? Miteruyo ne???, który wtedy słyszymy śpiewa nawet jeden upiór.

Serial Mieruko-chan okazał się naprawdę fajnym zaskoczeniem. Choć swój pełen potencjał pokazał dopiero na sam koniec, dlatego było warto oglądać go do ostatniego odcinka. Szkoda, że tak jak pisałem wcześniej nie dostaliśmy wątków pokazujących szerzej japońską kulturę, a w szczególności wierzeń i spojrzenia na duchy. Myślę, że dla kogoś spoza Japonii byłoby to naprawdę ciekawe uzupełnienie serialu. Poza tym jest to naprawdę dobry serial z fajnymi bohaterkami oraz intrygującym finałem, który sugeruje, że ,możemy spodziewać się 2. sezonu.
jeżeli jesteście fanami Demon Slayera to powinniście sięgnąć po Mieruko-chan. Mo że nie ma w nim takiej akcji oraz wypada słabiej od strony wizualnej to sama tematyka upiorów oraz ich wygląd powinny Was zaciekawić. Poza tym kto lubi połączenia komedii z horrorami nie powinien czuć się zawiedziony.
Na sam koniec jeszcze raz zapraszam Was abyście zajrzeli na blog w przyszłym tygodniu, gdyż wtedy pojawi się na nim recenzja tak bardzo wyczekiwanego 2. sezonu anime Demon Slayer.
AKTUALIZACJA
18 lutego wydawnictwo Studio JG wrzuciło na swoją stronę zapowiedzi z mangami, które ukażą się na wiosnę. I uwaga jest wśród nich właśnie Mieruko-chan, autorstwa Tomoki Izumi. Pierwszy tom mangi ma ukazać się w maju, a kolejne tomy będą wydawane co dwa miesiące. Więc jeżeli spodobał wam się serial i chcecie poznać dalsze losy Miko, Hany i Yurii, koniecznie po nią sięgnijcie, szczególnie, że będzie po polsku.
Jakby ktoś by szukał informacji, które tomy mangi zaadoptował serial anime to są to tomy od 1. do 3. (rozdziały 1-23).

Jedna myśl na temat “Mieruko-chan – recenzja

Dodaj komentarz