Ijiranaide, Nagatoro-san – recenzja 1. sezonu

W ostatnim czasie znalazłem chwilę czasu, aby obejrzeć kolejny serial anime. Jak zwykle zerknąłem na moją listę z filmami i serialami do obejrzenia. Z racji jesiennej pory szukałem jakiejś komedii, która wprowadziłaby trochę kolorytu i humoru. Mój wybór padł na hit tegorocznej wiosny – serial Ijiranaide, Nagatoro-san (Don’t Toy with Me, Miss Nagatoro) czyli Nie drocz się ze mną, Nagatoro! Powstał on na podstawie mangi o tym samym tytule, której scenarzystą jak i rysownikiem jest Nanashi, posługujący się również pseudonimem 774. Manga ta od razu stała się prawdziwym przebojem, a postać Nagatoro zyskała wielu fanów.
Wreszcie nadszedł czas, abym sam przekonał się na czym polega fenomen postaci Nagatoro jak i całego serialu. Teraz po jego obejrzeniu już znam odpowiedź na to pytanie, więc podzielę się z Wami moją opinią i wrażeniami z serialu Ijiranaide, Nagatoro-san.
Nie przedłużając zapraszam Was do przeczytania recenzji tego serialu, z której dokładnie dowiecie na czym polega jego fenomen, jak wypadają bohaterowie, jakie są jego plusy i minusy oraz dlaczego warto po niego sięgnąć. Jak zwykle ostrzegam przed niewielkimi spoilerami.

Naoto Hachiouji uczęszcza do liceum Kazehaya, jest on dobrym uczniem, który nie zaniedbuje swoich obowiązków, a przy tym po zajęciach rozwija swoją pasję jaką jest rysowanie i malowanie. Jednak jest on osobą cichą i zamkniętą w sobie, która ze względu na swoją nieśmiałość nie ma przyjaciół, a do tego ma problem w nawiązywaniu kontaktów z dziewczynami. Można powiedzieć, że jest typem samotnika z wyboru. Jednak pewnego popołudnia wszystko zmienia się diametralnie, a jego życie w szkole jak i poza nią obróci się praktycznie o 180 stopni.
Po skończonych zajęciach idzie do biblioteki odrobić lekcje, gdyż nigdy tam nikogo nie ma i jest spokój dzięki czemu może skupić się na zadaniach. Gdy otwiera drzwi okazuje się, że tym razem nie będzie sam, gdyż przy jednym stoliku siedzą cztery dziewczyny. Rozmawiają one o tym co się ostatnio u nich działo, śmiejąc się co chwilę. Naoto mówi do siebie w myślach, że nie lubi takich dziewczyn, jednak chcąc nie chcąc zajmuje miejsce z dala od nich. Pomimo usilnych prób nie może się skupić, gdyż rozmowy i śmiechy rozpraszają go. W pewnym momencie jedna z dziewczyn wstaje i zbliża się do półki za nim. Rozdygotany możliwością bliższego spotkania, nieopatrznie strąca swoją torbę na podłogę, której wysypują się kartki. Dziewczyna pomaga mu je zebrać i przy okazji ogląda ich treść. Jak się okazuje Naoto rysuje mangi inspirowane grami RPG. Woła ona koleżanki, które przybiegają zaintrygowane. Od razu zaczynają odgrywać sceny jak dzielny rycerz ratuje piękną białogłowę, śmiejąc się przy tym do łez tak z treści jak i z jej twórcy. Chłopak jest bezrady i praktycznie załamany. Po tej niespecjalnej „rozrywce” dziewczyny opuszczają bibliotekę. Gdy Naoto siada z powrotem na miejscu okazuje się, że naprzeciwko niego siedzi jedna z tamtych dziewczyn i z poważną miną lustruje go swoimi niezwykłymi bursztynowymi oczami. Czarnowłosa nieznajoma, która jak się okazuje chodzi do pierwszej klasy zwraca się do niego z pytaniem czy jest on drugoklasistą, na co on odpowiada twierdząco. Po czym robi dość „przerażający” uśmiech i mówi, że od teraz będzie zwracać się do niego Senpai (Starszy Kolega). Jak się okazuje jest ona zaineresowana jego mangą i po jej przejrzeniu chce odegrać jedną ze scen. Gdy Senpai ma ją dotknąć tak jak robi to bohater mangi to zamiast tego szybkim ruchem ręki rozwiewa jej włosy. Dziewczyna odwraca głowę i uśmiecha się. Za chwilę śmieje się z niego, że jest prawiczkiem sądząc po jego zachowaniu wobec niej. a unikanie przez niego kontaktu wzrokowego określa jako „trochę straszne”. Działania dziewczyny doprowadzają go do płaczu, ta widząc, że trochę przesadziła daje mu swoją chusteczkę. Po czym przeprasza go za swoje zachowanie i żegna się.
Następnego dnia, gdy Naoto planuje zająć się rysowaniem w pracowni myśli o wydarzeniach z poprzedniego popołudnia. Mówi sobie, że było to wydarzenie jednorazowe i więcej się nie powtórzy. Jakby na zawołanie do pracowni wpada czarnowłosa dziewczyna poznana tamtego popołudnia. Senpai jest lekko wystraszony, jednak ona nie jest do końca nim zainteresowana, gdyż ogląda pracownię. Niespodziewanie ogłasza, że chce aby ją narysował za co dostanie nagrodę niespodziankę. Senpai broni się nieumiejętnie, jednak pod wpływem jej „świdrującego” wzroku zgadza się. Gdy zabiera się za rysowanie nie może się skupić, gdyż nigdy nie był tak blisko dziewczyny i cała sytuacja, a w szczególności jej pozowanie przerażą go. Po skończonej pracy dziewczyna ogłada efekt jego pracy i jest lekko mówiąc, gdyż zamiast rysunku wyszedł szkic. Znów nabija się z niego, że jako prawiczek nie umie rysować kobiecych kształtów. W ramach rewanżu zamiast nagrody robi mu psikusa.
Później podczas powrotu ze szkoły idą tą samą trasą, gdyż okazuje się, że mieszkają niedaleko siebie. Senpai zwraca się do niej per „panienko”, co doprowadza ją do łez i mówi, że tylko prawiczek mógłby tak powiedzieć i jest to trochę dziwne i straszne. Po czym przedstawia się jako Nagatoro.
To wszystko to dopiero początek niezwykłych i śmiesznych perypetii jakie czekają Senpaia, Nagatoro, a także jej koleżanki, które również poznamy.

Cały pierwszy sezon zleciał mi nie wiadomo kiedy, nim się obejrzałem oglądałem już ostatni odcinek. Teraz, gdy obejrzałem Ijiranaide, Nagatoro-san doskonale wiem na czym polega fenomen tego serialu i jego tytułowej bohaterki i co jest jego główną siłą, o czym opowiem Wam później. Ten serial jest po prostu komedią idealna, która ma dosłownie tylko jeden mały minus, o którym napiszę Wam już teraz.
Gdy byłem w połowie trzeciego odcinka, zauważyłem pewną powtarzalność zdarzeń, gdyż akcja praktycznie sprowadzała się robienia sobie żartów z Sempaia przez Nagatoro. Miałem, obawy, że dalej serial będzie wyglądał tak samo, nie będzie miał on żadnej historii, głębi, a tym bardziej nie będzie on miał jakiegoś mądrego przesłania. Jednak od czwartego odcinka wszystko się zmieniło, historia zaczęła nabierać tempa i zaczęliśmy coraz lepiej poznawać bohaterów, a ich codzienne perypetie oglądałem z coraz większym zainteresowaniem, aż do finału, który naprawdę mnie zaskoczył. Dlatego jeżeli podczas oglądanie pierwszych odcinków będziecie mieli podobne wrażenie jak ja to nie skreślajcie tego serialu tylko oglądajcie dalej, a zobaczycie, że nie pożałujecie i będziecie się świetnie bawić do samego końca.
To co jest prawdziwą siłą tego serialu i stanowi o jego wyjątkowości to bohaterowie. Zacznijmy od dwójki pierwszoplanowych postaci.
Pierwszą z nich jest oczywiście nie kto inny tylko Hayase Nagatoro, na którą przyjaciółki mówią także Hayacchi. Jest ona rok młodsza od Naoto i z pozoru wydaje się całkiem normalną dziewczyną do momentu, gdy go poznaje. Wtedy okazuje się, że jest ona prawdziwym wulkanem energii, którą pożytkuje na dokuczaniu Senpaiowi, choć nie tylko, gdyż jej pasją jest pływanie oraz sporty walki. Jednak nie jest dokuczanie w negatywnym tego słowa znaczeniu jak się to może wydawać po początkowych odcinkach. W pewnym momencie serialu zdamy sobie sprawę, że ma ona więcej wspólnego z Senpaiem niż może się wydawać, a jej zabawy to sposób na spędzanie czasu z jej „bratnią duszą”, gdyż polubiła ona Naoto od ich pierwszego spotkania. Jak zobaczycie jest ona naprawdę dobrą, pozytywnie nastawioną do życia osobą, która zawsze jest gotowa pomóc swoim przyjaciołom. To co świadczy o jej wyjątkowości oprócz charakteru to jej wygląd. Nagatoro nie da się po prostu pomylić z żadną inną bohaterką za sprawą jej niesamowitego i przyciągającego oko wyglądu. Ma ona dłuższe, proste czarne włosy, lekko opaloną skórę, niesamowite bursztynowe oczy oraz charakterystyczny kolczyk w prawym uchu. Gdy dołożymy do tego jej charakterystyczne miny i spojrzenia, które czasami są trochę straszne i przerażające. To po prostu nie da się nie polubić tej bohaterki. Najczęściej widzimy ją ubraną w charakterystyczny szkolny mundurek, jako, że należy do klubu pływackiego to co jakiś czas nosi strój do pływania lub zakłada go pod mundurek i „straszy” Senpaia, oprócz tego zobaczymy ją w przeuroczym stroju kociej bohaterki z gry RPG.
Drugim głównym bohaterem jest Naoto Hachioji czyli Senpai lub jak mówi na niego Gamo – Paisen. Jak napisałem wcześniej jest on osobą zamkniętą w sobie, nieśmiałą przez co nie ma przyjaciół, a jego kontakty z dziewczynami można określić jako ograniczone do minimum. Z jednego z odcinków dowiemy się dlaczego jest on typem samotnika z wyboru. Jego pasją jest rysowanie i malowanie i jak sam mówi jest to jedyny talent jaki posiada. Wszystko jednak zacznie się zmieniać, gdy pozna Nagatoro. Choć z początku będzie się jej bał i unikał z nią kontaktu to z odcinka na odcinek będziemy obserwowali zmianę jego nastawiania wobec dziewczyny i jej koleżanek. Zacznie on rozumieć, że Nagatoro wcale nie jest złą osobą, lecz tylko taką udaje. Pojmie on, że jest ona osobą jakiej w życiu mu brakowało, jej codzienne dokazywanie, „straszne” miny, a przede wszystkim jej charakter oraz uroda są tym co mu się w niej najbardziej podoba. Jest ona po prostu podobna do niego, choć w zupełnie inny sposób. Senapai jest osobą dość chudą i nie przepada za wysiłkiem fizycznym. Jednak jak zobaczymy w jednym z odcinków Nagatoro zmusi go do ćwiczeń. Jego charakterystyczną rzeczą oprócz okularów są gęste lekko kręcone włosy, które w jednym z odcinków doprowadzą do naprawdę zabawnej sytuacji.
Jeżeli chodzi o bohaterów drugoplanowych to są nimi oczywiście trzy koleżanki Nagatoro.
Jako pierwsza Maki Gamou. Można powiedzieć, że jest on nieformalną liderką dziewczęcej grupy. Jest równie energetyczna co Nagatoro, jednak wydaje się być wredna i surowa, a przy tym lubi zastraszać innych w szczególności Senpaia. jednak są to tylko pozory, gdyż jak się okaże później jest naprawdę przyjazną osobą, która dba o swoich przyjaciół, a do tego jest urodzoną liderką, która nie traci nigdy zimnej krwi i zawsze ma zanadrzu jakiś świetny pomysł.
Dalej mamy Yoshi, która jest najbardziej beztroska z całej grupy. Praktycznie nigdy nie rozstaje się z Gamo. Często powtarza jedno ze słów kiedy mówią jej koleżanki. Czasami nie w swoim stylu mówi naprawdę mądre rzeczy lub dzieli się ciekawymi spostrzeżeniami.
Ostatnią dziewczyną z grupy jest Sakura. Bez dwóch zdań wydaje się ona być najbardziej tajemniczą postacią, choć łączy w sobie niektóre z cech każdej z dziewczyn, a przy tym doskonale potrafi udawać nieśmiałą i zagubioną osobę.
Na sam koniec w przedstawiani bohaterów, chciałbym napisać jeszcze kilka słów o Przewodniczącej Klubu Plastycznego, którą jest Sana Sunomiya. Choć pojawia się ona dopiero w trzech ostatnich odcinkach, gdzie niejako pełni rolę „antagonisty”. Jednak ma ona kluczowe znaczenie dla akcji finałowych odcinków, a w szczególności w odniesieniu do relacji Senpaia i Nagatoro. Gdyż uświadamia mu w pełni co tak naprawdę znaczy dla niego Nagatoro.

Przechodząc do fabuły, serial Ijiranaide, Nagatoro-san składa się z dwunastu odcinków, z których każdy skupia się na innych codziennych perypetiach bohaterów. Dopiero trzy ostatnie finałowe odcinki stanowią jednolitą całość. Jest to doskonała komedia, którą ogląda się praktycznie jednym tchem. Nie ma mowy nawet o chwili nudy, gdyż żarty Nagatoro i postawa Senpaia są po prostu idealnym połączeniem, z którego non stop wychodzi coś śmiesznego. Jak przed chwilą napisałem trzy ostatnie odcinki stanowią finał, jakiego kompletnie się nie spodziewałem. Jest to doskonałe podsumowanie całego serialu, które pokazuje, że nie jest on wyłącznie komedią, lecz ma naprawdę mądre przesłanie. Tym czy jeszcze zaskoczyli mnie twórcy to odwołania do innych seriali anime jak na przykład: Dragon Ball, Atak Tytanów czy Naruto, ale także gier nawiązanie do Final Fantasy i filmów jak chociażby jedna ze scen będąca bezpośrednim odwołaniem do kultowego japońskiego filmu Daimajin.
Co do oprawy graficznej to od razu powiem, że rysunki jak i animacje są bardzo dobre. Bohaterowie prezentują się rewelacyjnie i w charakterystyczny dla siebie sposób, w końcu przy tworzeniu serialu czynny udział brał twórca mangi Nanashi. Anim,acje są równie dobre, gdyż wszystko wygląda naturalnie, a najbardziej rozpoznawalne sceny z mangi w ruchu wyglądają jeszcze lepiej. Pewnie część osób jeszcze przed obejrzeniem lub w jego trakcie zada sobie pytanie dlaczego pozostałe postaci oprócz bohaterów nie mają oczu i rysy ich twarzy są uproszczone. Otóż ma to związek z postacią Senpaia i jest to dokładnie wyjaśnione już w pierwszym odcinku. Nie powiem, ale jak dla mnie jest to naprawdę ciekawe i oryginalne rozwiązanie.
Jeżeli chodzi o ścieżkę dźwiękową to jest ona po prostu doskonała. Motywy muzyczne, które pojawią się w serialu są po prostu bezkonkurencyjne i klimatyczne, dzięki czemu idealnie pasują do danych scen. Do moich ulubiony bez wątpienia należą: Dokidoki no futari, Monsutaa to no sentou, Tanoshii ijiri, Geki tsume, Nagatoro furenzu no ijiri, Semari kuru kyoufu oraz Yuugure. Zachęcam Was również do wysłuchania wszystkich motywów muzycznych z serialu, które znajdziecie pod wskazanym linkiem, gdyż są po prostu świetne. Utwór otwierający Easy Love idealnie oddaje postać Nagatoro i jej charakter, zresztą wykonuje go jej aktorka głosowa. Co to dużo mówić od razu wpada on w ucho. Dla odmiany utwór zamykający Colorful Canvas jest utrzymany w bardziej spokojnym i na swój sposób nostalgicznym nastroju. Co jak co, ale gdy usłyszycie go pod koniec ostatniego odcinka docenicie go jeszcze bardziej.

Podsumowując Ijiranaide, Nagatoro-san okazała się rewelacyjną komedią idealną na pochmurne wieczory i nie tylko. Podczas oglądania tego serialu bawiłem się wyśmienicie, zapominając całkowicie o tym niewielkim minusie, o którym pisałem wcześniej. Gwarantem sukcesu tego serialu byli bez wątpienia bohaterowie, a w szczególności Nagatoro, która nadała mu kolorytu i swojego rodzaju oryginalności. Fabuła okazała się rewelacyjna, gdyż śledziłem codzienne perypetie bohaterów z ogromnym zainteresowaniem, aż do finału, który okazał się o wiele lepszy niż się spodziewałem. Nie zapominajmy także o świetnej warstwie graficznej oraz muzycznej.
Aż trudno uwierzyć, że ten serial skończył się tak szybko. Jednak nie ma co się smucić, gdyż niedawno został zapowiedziany jego drugi sezon, który najprawdopodobniej będzie miał premierę pod koniec przyszłego lub na początku kolejnego roku.
Jeżeli lubicie dobre komedie jak chociażby Uchi no Maid ga Uzasugiru czy Sewayaki Kitsune no Senko-san, a nie widzieliście jeszcze codziennych perypetii Nagatoro i Senpaia to koniecznie musicie nadrobić zaległości. Tak naprawdę polecam go wszystkim fanom anime i nie tylko, gdyż jest to świetna komedia z wciągającą historią, a przede wszystkim z arcyciekawymi bohaterami.
Dla wszystkich fanów Nagatoro, Senpaia, Gamou, Yoshi i Sakury z Polski mam jeszcze jedną dobrą wiadomość. Otóż 8 listopada nakładem wydawnictwa Studio JG ukazała się pierwszy tom mangi Nie drocz się ze mną, Nagatoro!, na podstawie której powstał ten serial. Tak więc ponownie będzie można przeżyć codzienne perypetie bohaterów i przekonać się działo się dalej, gdyż mang liczy na ten moment 11 tomów, a 12 ma ukazać się na początku grudnia. Tak więc w oczekiwaniu na kolejny sezon będzie co czytać i z czego się śmiać.

Jedna myśl na temat “Ijiranaide, Nagatoro-san – recenzja 1. sezonu

Dodaj komentarz