Miss Kobayashi’s Dragon Maid S – recenzja 2. sezonu

Ponad dwa tygodnie temu wyszedł ostatni odcinek serialu anime Miss Kobayashi’s Dragon Maid S, więc nadszedł czas aby zrecenzować cały drugi sezon. Nie powiem, ale była to najbardziej oczekiwana przeze mnie kontynuacja jeżeli chodzi o seriale anime. Po dramatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce 18 lipca 2019 roku w studiu Kyoto Animation wstrzymano prace nad wszelkimi produkcjami. Jednak jego pracownicy nie poddali się i ze zdwojoną siłą przystąpili do pracy, dzięki czemu tego lata mogliśmy cieszyć się z nowych przygód naszych ulubionych smoczych i ludzkich bohaterów.
Pierwszy sezon okazał się prawdziwym hitem między innymi za sprawą: rewelacyjnej historii, świetnych bohaterów oraz niesamowitej oprawy graficznej i muzycznej. Jeżeli nie znacie jeszcze serialu Miss Kobayashi’s Dragon Maid konicznie przeczytajcie jego recenzję, a gwarantuję Wam, że po niego sięgniecie, gdyż jest on po prostu fantastyczny. Poza tym jego znajomość jest wymagana przed rozpoczęciem przygody z drugim sezonem, gdyż będzie wiadomo o co chodzi w całej historii, a poza tym będziecie bawić się dwa razy lepiej podczas jego oglądania.
Jak więc wypadała kontynuacja Miss Kobayashi’s Dragon Maid? Czy drugi sezon jest lepszy od pierwszego? Jak wypadają bohaterowie, a przede wszystkim debiutująca w tym sezonie Ilulu? Jakie są mocne strony tego serialu i czy ma on jakieś wady? O tych i innych rzeczach dowiecie się czytając poniższą recenzję. Jak zwykle ostrzegam przed niewielkimi spoilerami z tego jak i poprzedniego sezonu.

Recenzję pierwszego sezonu znajdziecie pod poniższym linkiem:
Miss Kobayashi’s Dragon Maid – recenzja 1. sezonu

Tooru przekomarza się z Kobayashi o to, że jest najlepszą pokojówką na świecie, gdyż dostała ona ulotkę, na której reklamuje się nowo otwarta w okolicy pokojówka-kawiarnia, która chwali się tym, że ma najlepsze „pokojówki”. Tooru postanawia zbadać sprawę i udaje się do kawiarni. Gdy wraca do mieszkania Kobayashi z dumą ogłasza, że zatrudniła się tam, co Kobayashi podsumowuje w charakterystyczny dla siebie sposób, że przekona się jak naprawdę wygląda praca w branży gastronomicznej. Jakiś czas później Kobayashi wraz z Kanną postanawiają wpaść do kawiarni. Co ciekawe robi ona pozytywne wrażenie na Kobayashi, która chwali jej styl oraz panującą atmosferę. Jak się okazuje Tooru piastuje funkcję szefowej kuchni i bez ustanku uwija przy kuchence, gdzie zresztą przydają się jej umiejętności. Jak się okazuje Tooru jest lekko mówiąc rozczarowana, gdyż nie takiej pracy się spodziewała, poza tym wszyscy chwalą jej dania, a nie to jak dobrą pokojówką jest. Gdy Kanna i Kobayashi dostają swoje omlety ryżowe Tooru zgodnie ze zwyczajem panującym w kawiarni wypowiada „specjalne zaklęcie”. Jednak nie byłaby ona sobą gdyby nie postarała się bardziej, więc rzuca na danie prawdziwe zaklęcie, a dokładniej klątwę smakowitości. Reakcja Kanny po skosztowaniu tego dania jest po prostu bezcenna.
Kilka dni później Kobayashi, Tooru i Kanna oglądają telewizję. W wiadomościach zostaje podana informacja, że w miejscu, w którym Kobayashi spotkała Tooru pojawił się ogromny krater. Tooru nie może znieść faktu, że ktoś nie uszanował „świętego” dla niej miejsca, więc nie minie go kara z jej ręki. Domyśla się, że takich zniszczeń mógł dokonać tylko smok. Jednak jak się okazuje Fafnir i Quetzalcoatl byli w tym czasie zajęci czymś innym. Gdy Kobayashi i Tooru idą przez Dzielnicę Handlową Oborozuka spotykają Elmę. Tooru znienacka wymierza jej cios, gdyż według niej to Elma dokonała zniszczeń, o których mówili w wiadomościach. Jednak to nie była Elma, gdyż jak sama mówi sama zastanawiała się kto mógł to zrobić. Chwilę później wszystko staje się jasne, przed naszymi bohaterkami pojawia się sprawczyni całego zamieszania. Przedstawia się jako Ilulu, choć nie jest specjalnie duża to ogromne smocze łapy oraz specyficzny ogon wskazują, że nie jest to jakiś pierwszy lepszy smok. Jak mówi Elma należy ona do najbardziej radykalnego skrzydła we frakcji chaosu. Jakby na potwierdzenie tych słów Ilulu mówi, że przybyła tutaj pobawić się w małą destrukcje oraz powalczyć ze smokami, które zaprzyjaźniły się ludźmi, gdyż tym samym złamały one pewne wartości. Gdy rusza do ataku drogę zastępuje jej Tooru, rozpoczyna się walka smoków. Jest ona bardzo dynamiczna i dość brutalna. Pomimo, że Ilulu jest słabsza od Tooru to zaczyna zdobywać nad nią przewagę i zadaje jej coraz więcej ciosów. Jak się okazuje Tooru hamuje się przed użyciem pełni mocy, gdyż wtedy zniszczyłaby miasto. Dzięki przekupstwu Kobayashi Elma rozpościera nad miastem barierę. Tooru wywala większą moc i atakuje Ilulu ogłuszając ją. Po czym przez stworzony przez siebie portal wysyła ją z powrotem do świata smoków.
Ilulu zaczyna się zastanawiać kim tak naprawdę jest Kobayashi i jak udało jej się zaprzyjaźnić ze smokami. Gdy wieczorem Kobayashi wraca z pracy niespodziewanie pojawia się Ilulu. W dość ciekawy sposób stara się sprawić aby Kobayashi „zakochała się” w niej jak w Tooru jednak przynosi to zupełnie inny efekt. Gdy obydwie wsiadają do pociągu Ilulu opowiada Kobayashi dlaczego nie ufa ludziom i nie mogą żyć oni razem ze smokami. Kobayashi używając jej słów odpowiada, że pomimo różnic ludzie i smoki mogą żyć razem. Zanim Ilulu znika robi Kobayashi magicznego psikusa, który doprowadzi do naprawdę śmiesznych sytuacji. Gdy wszystko wraca do normy Kobayashi postanawia ponownie spotkać się z Ilulu, gdyż w jej osobie widzi dawną siebie zanim poznała Tooru, a poza tym chce się z nią pogodzić, ponieważ wie, że sposób jej bycia wynika z jej przeszłości i może się ona zmienić na lepsze. Ku swojemu zaskoczeniu znajduje ją nieprzytomną w jednej uliczce. Jak się okazuje poluje na nią Cremen – pogromca smoków. Jednak Kobayashi staje w obronie Ilulu za co Cremen wymierza jej cios. Jest to jego największy błąd, gdyż zaraz zjawia się wściekła Tooru, która w mgnieniu oka rozprawia się z nim.
Gdy Kobayashi odzyskuje przytomność w domu widzi obok siebie Tooru oraz Kannę, które cały czas czuwały przy niej. Jak się okazuje jest z nimi tak że Ilulu, która rzuca się Kobayashi na szyję. Jak się okazuje nie miała ona do końca wrogich zamiarów lecz po prostu chciała bawić się z dziećmi. Jednak starsze smoki jej tego zabroniły i poiły, że ludzie są ich wrogami. Jednak teraz wszystko się zmieni, gdyż Kobayashi mówi, że może z nimi zamieszkać. Ilulu wprost nie może uwierzyć w swoje szczęście i to, że ktoś dał jej drugą szansę.
To dopiero przygód jakie czekają Kobayashi, Tooru, Ilulu, Kannę oraz pozostałych tak ludzkich jak i smoczych bohaterów w tym niesamowitym i bez wątpienia niezapomnianym drugim sezonie.

Co tu dużo pisać 2. sezon Miss Kobayashi’s Dragon Maid ma to wszystko za co pokochaliśmy 1. sezon. Warto było tyle czekać na kontynuację, gdyż wytrwałość fanów oraz wsparcie jakie otrzymało Kyoto Animation zostało wynagrodzone i to z nawiązką. Każdy element serialu wypadł po prostu idealnie i z przyjemnością oglądałem każdy odcinek, a dwa odcinki finałowe to po prostu było coś niesamowitego. Ale nie uprzedzajmy faktów o finale jak i innych rzeczach napiszę dalej, najpierw pozwólcie, że tradycyjnie zacznę od bohaterów.
Mamy trójkę głównych bohaterów: Kobayashi, Tooru oraz Kannę, do których w tym sezonie dołączyła Ilulu.
Kobayashi jest jak zwykle zapracowana jednak pomimo tego zawsze znajduje czas na spędzenie go ze swoimi smoczymi przyjaciółkami. W drugim sezonie odkryje, że świat ludzi i smoków łączy więcej rzeczy niż sobie wyobrażała. Ilulu początkowo wywołuje u niej niechęć do niej jednak po pewnym czasie rozumie, że jest ona podobna do niej samej zanim na jej drodze pojawiła się Tooru. Dlatego wyciąga do Ilulu pomocną dłoń, gdyż wie, że smoki tak jak ludzie potrafią zmienić się na lepsze i możliwe jest ich współistnienie.
Tooru podobnie jak Kobayashi nic się nie zmieniła w stosunku do pierwszego sezonu. Na każdym kroku stara się udowodnić Kobayashi jak dobrą jest pokojówką, choć czasami jej działania mogą wydawać się trochę dziwne i przesadzone co prowadzi do wielu śmiesznych sytuacji. W drugim sezonie poznamy wiele faktów z jej przeszłości, ale to głównie przedostatni odcinek odpowie na najważniejsze pytania jakie zadawali sobie fani po pierwszym sezonie.
Kanna nadal jest najbardziej przeuroczym smokiem w serialu. Jej relacje z Saikawą są chyba jeszcze bardziej przezabawne niż w 1. sezonie. W tym ma ona zdecydowanie więcej czasu ekranowego, a na jeden odcinek staje się centralną postacią, gdyż w wyniku pewnego zdarzenia udaje się do Nowego Jorku, gdzie poznaje Chloe, z którą przeżywa niesamowite przygody w tej metropolii.
Ostatnią główną bohaterką tego sezonu jest całkowicie nowa postać czyli Ilulu. Jest to bohaterka, która od razu zdobędzie sympatię widzów, gdyż jej wygląd jak i charakter są po prostu świetne. Różowe włosy oraz lekko czerwone oczy od razu przyciągają uwagę. Cieszę się, że każdy smok ma charakterystyczne dla siebie rogi u Ilulu przypominają te jakie mają barany. Choć może wydawać się dziecinna ale jest to mylne wrażenie, choć owszem uwielbia się bawić i spędzać czas z dziećmi. Jednak potrafi wykorzystać spryt i przebiegłość w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wykorzystując przy tym „swoje walory” ( ͡° ͜ʖ ͡°), szczególnie gdy zatrudni się w sklepie ze słodyczami i pozna Take. Ilulu jest bez wątpienia gwiazdą tego sezonu. Początkowo bałem się, że zostanie on przez nią zdominowany, jednak sceny z jej udziałem są idealnie rozłożone od początku do końca. Poza tym postać Ilulu pokazuje kilka naprawdę ważnych wartości życiowych. Przede wszystkim, że zawsze należy wierzyć w drugą osobę, że może się ona zmienić na lepsze jeżeli ma wsparcie oraz to czym należy się kierować gdy wybiera się pracę.
W drugim sezonie mamy tych samych bohaterów drugoplanowych co w pierwszym jednak mają oni znacznie więcej czasu ekranowego i możemy ich lepiej poznać.
Zacznijmy od Elmy koleżanki z pracy Kobayashi oraz „rywalki” Tooru. W tym sezonie dowiemy się jak poznała ona Tooru oraz skąd wzięła się ich „rywalizacja”. Jeden z odcinków z jej udziałem jest swojego rodzaju mrugnięciem okiem do fanów mangi i anime Demon Slayer, a najzabawniejszy jest ten, w którym Elma zostaje wyznaczona na opiekunkę wycieczki Kanny, Saikawy oraz Shouty.
Dalej mamy Fafnira wiecznie zgorzkniałego i niezbyt przepadającego za ludźmi smokiem. Teraz dowiemy się dlaczego zamieszkał z Takiyą i tak polubił gry. Pomimo tego, że jest ponurym smokiem, to kilka scen z jego udziałem jest naprawdę humorystycznych, a w szczególności ta gdzie bierze się za rysowanie mangi i wybiera sobie naprawdę ciekawą modelkę.
Ostatnim smoczym bohaterem jest Quetzalcoatl czyli Lucoa. Wresczie w tym sezonie mogliśmy zobaczyć jej smoczą formę, która pokazuje dlaczego ludy Mezoameryki czciły ją jako „Pierzastego węża”. Cieszę się, że twórcy zdecydowali się dać jej więcej czasu ekranowego, gdyż jest to jedna z bardziej intrygujących postaci w serialu. Dzięki temu dowiemy się jakie są jej niektóre moce, lepiej poznajemy jej relacje z Shoutą i dowiadujemy się dlaczego wybrała właśnie jego, no i w ostatnim odcinku ma ona pojedynek z Tooru, co było dla mnie w pewien sposób zaskoczeniem.
Jeżeli chodzi o ludzkich bohaterów drugoplanowych mamy: Shoute, Saikawe oraz Takiye. Bez dwóch zdań po tym sezonie najwięcej zyskał u mnie Shouta, który przestał być lekko denerwującą postacią i naprawdę kibicowałem mu w jego działaniach. Saikwa i Takiya są po prostu sobą i świetnie partnerują innym bohaterom.

Fabuła Miss Kobayashi’s Dragon Maid S jest doskonałym przykładem komedii anime z gatunku okruchy życia. Historia jest naprawdę wciągająca, każdy odcinek opowiada inną historię jednak są one tak ze sobą zręcznie połączone, że tworzą idealną całość. Drugi sezon ogląda się właściwie jednym tchem, gdyż jest on rewelacyjny, mamy dużo charakterystycznego dla tego serialu humoru, choć przez moment robi się też poważnie, dowiadujemy się wielu nowych rzeczy na temat bohaterów oraz śledzimy ich codzienne perypetie. Nie wiadomo kiedy mijają wszystkie odcinki, których jest dwanaście i kończy się 2. sezon. Odcinki są raczej spokojne, jednak nie brakuje także scen akcji, które są świetnie zrealizowane. Natomiast dwa ostatnie odcinki to zupełnie inna liga jak nie galaktyka, tak fantastycznego i zapadającego finału się nie spodziewałem. Przedostatni odcinek uderza w bardziej poważne tony i jak pisałem wcześniej odpowiada na kilka ważnych pytań związanych z Tooru. Zaś ostatni odcinek jest po prostu tym za co pokochaliśmy ten serial i co tu dużo mówić jest idealnym zwieńczeniem tego sezonu.
Jeżeli chodzi o warstwę graficzną oraz animację to nie będę nie o nich rozpisywał, gdyż są one takie same jak w pierwszym sezonie. Wszystko wygląda świetnie od charakterystycznej i pięknej kreski po animacje, które prezentują się znakomicie tak w spokojnych scenach jak i w tych bardziej dynamicznych.
Ścieżka dźwiękowa w drugim sezonie jest po prostu genialna. Oprócz utworów znanych z poprzedniego sezonu pojawia się wiele nowych aranżacji. Nie powiem ale muzyka wraz z oprawą graficzną tworzą idealną kompozycję tak charakterystyczną dla tego serialu. Bardzo fajnym nawiązaniem do poprzedniego sezonu było umieszczenie w jednej ze scen jego utworu otwierającego. Zresztą nie jest to jedyne nawiązanie do pierwszego sezonu jakie znajdziecie w tym serialu. Nowy opening w wykonaniu zespołu fhana wypadł doskonale i od razu wpada w ucho. Tutaj możecie zobaczyć jego oficjalny teledysk. Utwór zamykający także jest znakomity i natychmiast zapada w pamięć. Jeżeli chodzi o jego animację to podobnie jak w pierwszym sezonie występują w nim smocze bohaterki w wersji chibi.

Podsumowując serial Miss Kobayashi’s Dragon Maid S okazał się doskonałą kontynuacją, na której się nie zawiodłem. Wszystko wypadło idealnie od bohaterów tak Ilulu jaki tych dobrze znanych, przez wciągającą i naprawdę świetnie napisaną historię z wyjątkowym i niezapomnianym finałem po rewelacyjną oprawę wizualną jak i muzyczną. Szkoda tylko, że drugi sezon skończył się tak szybko, gdyż fajnie było ponownie spotkać ulubionych bohaterów i przeżyć z nimi nowe przygody. Mam nadzieję, że na trzeci sezon nie będziemy musieli tyle czekać, gdyż jego powstanie po wydarzeniach przedstawionych w tym sezonie oraz jego zakończeniu jest wyłącznie kwestią czasu. Zresztą cały czas wychodzą nowe tomy mangi, na ten moment jest ich 10, a 11 ma się ukazać w grudniu tego roku. Poza tym drugi sezon wykorzystał materiał źródłowy do połowy tomu 7., więc jak widzicie jest go jeszcze dużo i na pewno nie zabraknie. Mogę Wam zdradzić, że nadchodzące historie zapowiadają się jeszcze ciekawiej niż to z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich sezonach i znacznie rozszerzają uniwersum Miss Kobayashi Dragon Maid dodając nowe wątki oraz bohaterów.
Fanom tego serialu nie muszę go polecać, gdyż zapewne tak jak ja oglądali odcinki na bieżąco. Wszystkim osobom, które oglądają anime jak i innym polecam abyście sięgnęli po najnowszy sezon tego serialu, gdyż przygody Kobayashi, Tooru, Kanny, Ilulu i innych bohaterów są po prostu świetne, naładowane pozytywną energią i humorem, a historia wciąga od pierwszej minuty do wyjątkowego finału, który na pewno zapadnie Wam w pamięć zresztą jak cały serial.
Jeszcze raz gorąco polecam Miss Kobayashi’s Dragon Maid S, gdyż jest to najlepsza komedia anime ostatnich lat i kontynuacja na jaką fani czekali. Teraz nie pozostaje nic innego jak czekanie na oficjalną zapowiedź 3. sezonu. Jak tylko się pojawi spodziewajcie się wpisu na blogu .

5 myśli na temat “Miss Kobayashi’s Dragon Maid S – recenzja 2. sezonu

Dodaj komentarz