Recenzja filmu Predator

Dwa tygodnie temu do kin trafił kolejny film o Predatorze. Tym razem za kamerą zasiadł Shane Black znany z roli Hawkinsa w pierwszym Predatorze oraz reżyserii trzeciej części Iron Mana. Czy najnowszy film z serii okazał się godnym następcą pierwowzoru z 1987 r., o tym dowiecie się z mojej recenzji. Film rozpoczyna się od sekwencji pościgu statku kosmicznego Predatora, który w wyniku uszkodzeń rozbija się gdzieś w Ameryce Południowej. Tam po raz pierwszy spotyka się on z Quinnem McKenną, który po starciu znajduje jego maskę i nadgarstkowy komputer. W międzyczasie na miejsce zdarzenie przybywa tajna rządowa organizacja zajmująca się badaniem Predatorów, wkrótce poznajemy również jej laboratorium. W gablotach możemy zobaczyć m.in. maskę pierwszego Predatora czy uzbrojenie Łowcy z drugiego filmu. Okazuje się, że przybywają oni na naszą planetę nie tylko w celu polowań, ale także aby zbierać materiał genetyczny najbardziej rozwiniętych gatunków w tym przypadku ludzi. W ten sposób chcą stworzyć łowcę doskonałego. Wkrótce okazje się, że rzeczy znalezione przez McKenne trafiają do jego syna, który przez przypadek uruchamia nadajnik. Zwabia to Predatora, którym jest ten, który prowadził pościg w sekwencji otwierającej film, okazuje się, że jest on już Łowcą nowej generacji. W tym samym czasie po przesłuchaniu w sprawie wydarzeń w Ameryce Południowej McKenna trafia do autobusu, w którym przebywają także inni żołnierze, oskarżeni o różne występki popełnione na służbie, uwierzcie mi tych gości nie chcielibyście spotkać na swojej drodze. Niedługo dochodzi do pierwszego starcia z Predatorem, akcja rozkręca się ze sceny na scenę szczególne gdy do akcji wkracza drugi Predator i nie zatrzymuje się aż do końca filmu. Cały seans zleciał mi naprawdę szybko nie pozwalając nawet na sekundę nudy. Było to możliwe m.in. dzięki naszym byłym wojskowym i ich nie obyczajowym żartom oraz nietuzinkowej postawie przez co są oni całkowitą przeciwnością ekipy z pierwszego Predatora. Same starcia z Predatorami prezentowały się bardzo dobrze, parę rzeczy naprawdę mnie zaskoczyło. Co do minusów wyglądają one następująco. Pierwszy to śmierć jednego z Predatorów, która następuje moim zdaniem zbyt szybko bo już w połowie filmu, liczyłem że do końca filmu będziemy śledzić poczynania dwóch Predatorów tak się jednak nie stało. Drugi minus to finałowe stracie z Predatorem, które moim zdaniem kończy w dość głupi sposób psując tym samym dotychczasową wręcz niepokonalność Łowcy. Ja ze swojej strony mogę dodać, że nie należy kierować się recenzjami, które mówią, że jest to totalny gniot nienadający się do oglądania. Owszem parę rzeczy można było zrobić lepiej, jednak w ostatecznym rozrachunku jest to porządny film w swojej klasie, moim zdaniem plasujący się tuż za dwoma pierwszymi filmami Predatorze. Liczę, że twórcą uda się zrealizować zapowiadaną trylogię, która znacznie rozszerzy uniwersum Predatora (szczególnie po scenie końcowej).

Dodaj komentarz