The OA- logika jest przeceniona.

Pierwszy sezon The OA pojawił się na Netfliksie znienacka i obejrzałam go praktycznie przez przypadek, ale to co ten serial zrobił mi pod deklem to już inna historia. Serial wbił mnie w fotel: jest zaskakujący, pokręcony, dziwny, inny, czasem nielogiczny, a czasem genialny. Mam spory problem, żeby nakreślić warstwę fabularną OA bez zepsucia samodzielnego odkrywania opowieści. 

Historia zaczyna się od próby samobójczej głównej bohaterki. Prairie rzuca się z mostu, ale zostaje odratowana. W szpitalu przedstawia się jako tytułowa OA. Szybko okazuje się, iż siedem lat wcześniej zaginęła i od tego czasu nie dawała znaku życia. Cudem jest nie tylko to, że się odnalazła i przeżyła upadek, ale również to, że widzi. W dniu zaginięcia była niewidoma. Wszyscy chcą wiedzieć, co działo się z Prairie przez te lata? Jak odzyskała wzrok? Kim jest tajemniczy Homer, o którym ciągle mówi? 

Po powrocie OA formuje małą grupkę, z którą nawiązuje niesamowitą i zarazem dziwną więź, opowiadając jej swoją historię. Z jej opowieści dowiadujemy się, że przez lata była więziona wraz z grupą ludzi, a ich dzienną rutyną było doprowadzanie przez dr Huntera Hap’a do śmierci poprzez topienie. Na końcu w serii nic nie jest takie, jakie sobie wyobrażaliście na początku. Odkrywanie tej pokręconej historii jest niesamowite. Z czasem zabiera nas w tak nieoczywiste rejony, że robi mocny bałagan w głowie.

Sezon drugi odważniej sobie poczyna od swojego poprzednika i jest to trochę jazda bez trzymanki z której przechodzimy płynnie w opowieść detektywistyczną połączoną z science fiction, fantasy i bóg wie czym jeszcze. Wygląda to wszystko trochę jak seria fatalnych pomyłek montażowych, lecz moi umiłowani, uwierzcie mi jest to jeden z najdziwniejszych i lepszych seriali ostatnich lat. Początek można uznać za wyjątkowo spokojny i przyziemny, jesteśmy prowadzeni za rękę, krok po kroku odkrywając fabularne zawiłości opowieści. Hamulce puszczają nieco później, a mniej więcej od czwartego odcinka jesteśmy już na autostradzie i ciśniemy auto ile fabryka dała. 

Historię oglądamy przede wszystkim w dwóch toczących się równolegle wątkach w alternatywnej rzeczywistości, do której trafiła OA. W nowym świecie nasza bohaterka żyje inną wersją swojego życia, spotykając jednak dobrze znanych ludzi, choć już niekoniecznie w ten sam sposób. W drugim sezonie równolegle do historii Prairie/Niny oglądamy śledztwo prywatnego detektywa, badającego sprawę zaginięcia wietnamskiej dziewczynki. Poszukiwania szybko naprowadzają go na trop tajemniczej gry wykorzystującej rzeczywistość rozszerzoną, pewnego technologicznego geniusza i nawiedzonego domu na wzgórzu Poznajemy także dalsze losy przyjaciół głównej bohaterki, których pozostawiła w poprzednim świecie. Wszystkie te wątki muszą się w końcu zetknąć. Kiedy ich ścieżki się przetną będzie pięknie, podniośle, pretensjonalnie, strasznie, zabawnie, odlotowo, logicznie albo zwyczajnie idiotycznie (seans z ośmiorniczką ?!!?!?), a wszystko złoży się w jako taką całość. 

Historia która bez dwóch zdań ma w sobie coś niezwykłego, potrafi to sprzedać, a ja to totalnie kupuje. Bywa przy tym przesadnie dramatyczna, śmieszna, nielogiczna, ale jednocześnie tak mocno odrywa się od rzeczywistości, że można to wszystko gładko przełknąć. Jeśli pierwszy sezon łyknęliście tak jak ja za jednym podejściem to teraz będziecie się bawić równie dobrze. 

2 myśli na temat “The OA- logika jest przeceniona.

Dodaj komentarz