W marcu tego roku wydawnictwo Fabryka Słów wydało kolejną książkę autorstwa Michała Gołkowskiego zatytułowaną Spiżowy Gniew. Już w trylogii Komorniczej widać było, że autorowi nieobce są klimaty fantasy co w połączeniu z post apokaliptycznym światem, dało świetny efekt. Tym razem autor zabiera czytelników do epoki brązu, która do dnia dzisiejszego nie została w pełni odkryta przez historyków i archeologów zajmujących się tym okresem. Akcja książki rzuca nas w wir wydarzeń gdzie prym wiodą dwa królestwa, Hatwaret oraz Messembria. Pierwsze z nich jest odzwierciedleniem starożytnego państwa Hetytów, natomiast drugie to Kreta podczas swojego największego okresu świetności czyli okresu minojskiego. Widać, że autor świetnie odnajduje się w tym okresie ukazując ówczesną kulturę, modę czy sposoby prowadzenia wojny w obu przypadkach każde królestwo jest najlepsze w danej dziedzinie, Messerbejczycy to urodzeni żeglarze, a ich flota nie ma sobie równych na lokalnych wodach, z kolei Hatwaret specjalizuje się w ciężkozbrojnej piechocie tworzona przez nią falanga jest niepowstrzymana. Prawdziwa wisienka na torcie to główny bohater, jest nim Zahred, który nadszedł z pustyni. Jest to świetnie wykreowana postać, o której czytelnik na początku praktycznie nic nie wie, jednak wraz z rozwojem wydarzeń poznajemy go coraz dokładniej, a co za tym idzie jego mroczne sekrety, a także przeszłość, która jest największym zaskoczeniem, po poznaniu, której zupełnie inaczej patrzymy na Zahreda i jego działania, które zmienią bieg historii królestw Hatwaretu oraz Messembrii. Książkę czyta się naprawdę dobrze, a chęć poznania dalszych losów bohaterów nie pozwala się od niej oderwać. Polecam ją osobą, które cenią sobie dobrą fantastykę oraz umiejętnie wykreowany świat, a szczególnie tym, które zaczytywały się książkami o przygodach Conana Barbarzyńcy autorstwa Roberta Howarda. Na październik zaplanowana jest premiera 2. tomu o tytule: Bogowie Pustyni.
Spiżowy Gniew – recenzja
Napisane przez Sarmata
Swoją przygodę z komiksem rozpocząłem gdy chodziłem do podstawówki był to rodzimy Tytus oraz seria Gigant. Następnie odkryłem Thorgala, którym naprawdę się zaczytywałem do dzisiaj zajmuje on szczególne miejsce wśród moich komiksów. Po paru latach przerwy powróciłem do czytania komiksów, odkrywając wiele wspaniałych serii jak na przykład: Punisher czy Chłopaki od Gartha Ennisa oraz Deadpool. Dzięki Tacie zainteresowałem się modelarstwem, które stało się jedną z moich pasji. To właśnie ona spowodowała, że zafascynowałem się Warhammer’em 40 000. Od ponad dwóch lat czytam książki z tego uniwersum wydawane przez Black Library oraz Copernicus Corporation, rozbudowuje swoje armie oraz cały czas poszerzam swoją wiedzę o nim. Jeżeli zaś chodzi o mangi i anime to głównie interesuje się uniwersum Dragon Ball i wszystkim co z nim związane, co nie przeszkadza mi śledzeniu innych serii. Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest Sarmata